Obraz przedstawia tytułowe małżeństwo, przyjaciela Modiglianiego. Portret Jacques’a Lipchitza i jego żony Berthe Lipchitz, namalowany w 1916 lub 1917 roku. Olej na płótnie o wymiarach 80,2 × 53,5. Praca nad nim trwała dwa tygodnie, był to najdłuższy czas jaki kiedykolwiek przeznaczył na obraz.
Przed jego powstaniem autor wykonał wiele szkiców wstępnych, decydując się na pozę zainspirowaną fotografią ślubną pary. Tak Lipchitz opisał ich współpracę:
W 1916, po podpisaniu umowy z marszandem Leonce’m Rosenbergiem, miałem trochę pieniędzy. Byłem akurat tuż po ślubie, więc oboje z żoną postanowiliśmy poprosić Modiglianiego, żeby namalował nasz portret. „Moja cena to dziesięć franków za sesję i trochę alkoholu, no wiesz” – odpowiedział, gdy go o to zapytałem. Przyszedł następnego dnia i wykonał wiele wstępnych szkiców, jeden za drugim, bardzo szybko i precyzyjnie… Później zadecydował o pozie – pozie zainspirowanej naszym ślubnym zdjęciem. Następnego dnia o pierwszej Modigliani przyszedł ze starym płótnem i pudłem z przyborami malarskimi a my zaczęliśmy pozować. Widzę go wyraźnie jeszcze dzisiaj – siedzącego naprzeciwko płótna, które położył na krześle, pracującego spokojnie, przerywającego tylko od czasu do czasu, żeby łyknąć trochę alkoholu ze stojącej obok butelki… pod koniec dnia powiedział: „No, to chyba skończone.”
Para uwieczniona jest w paryskim lokalu, w którym kiedyś mieszkał słynny rzeźbiarz Constantin Brâncuşi. Tak i tło obrazu ukazuje abstrakcyjne wnętrze architektoniczne. Wnętrze jako tło jest neutralne, nie przyciąga uwagi, ogranicza się do jasno brązowej podłogi i szarych ścian, gdzie znajduje się napisane czarną farbą nazwisko portretowanych.
Elegancko ubrany mężczyzna stoi swobodnie, trzymając rękę na ramieniu siedzącej z jego lewej strony żonie. Te przypominające maski twarze ukazują odmienne cechy osobowe postaci. Delikatność i zmysłowość Berthe z jasną skórą i rumieńcem, pełnymi ustami i dużymi oczami oraz wydłużoną manierystycznie szyją. Zdaje się to kontrastować z twarzą mężczyzny, jego małymi oczami i wykrzywionym nosem.
Trafnie ujął parę kochanków historyk sztuki Mason Klein. Określając twarz Berthe jako łagodną i drobnomieszczańską, z zadziornym nosem wskazującym na pychę oraz plisowanym kołnierzykiem, przy czym mąż stoi nad nią apodyktycznie, a zarazem opiekuńczo.